Lenovo ThinkPad T431s – mobilna doskonałość


t431 mainOferta ultrabooków biznesowych stale się powiększa - i bardzo dobrze. Dzięki rynkowej konkurencji producenci tworzą coraz bardziej przemyślane modele. Świetnym przykładem tego trendu jest nowiutki ultrabook Lenovo ThinkPad T431s, który łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy dwóch poprzednich ultramobilków od Lenovo - T430u oraz T430s.

Lenovo ThinkPad T431s z pewnością znajdzie rzeszę zadowolonych użytkowników. Jego wykonanie, funkcjonalność oraz czas pracy na baterii zasługują na same pochwały. Tym samym jest doskonałym pretekstem na przesiadkę z wysłużonej służbowej terenówki na tę czarną, niskopodwoziową wyścigówkę.

Ten model został już wycofany z oferty
Jego następcą Lenovo ThinkPad T470s
recenzja niebawem

 

http://www.youtube.com/watch?v=EFQARFqXhNE

Specyfikacja techniczna

Lenovo ThinkPad Edge T431s

 

segmentultrabook biznesowy
wymiary i waga331 x 226 x 21 mm
1,63 kg
system operacyjnyWindows 7 Professional 64-bit
dysk twardy500 GB, 7200rpm, Hitachi
procesorIntel Core i7-3687U
2 rdzenie, 4 wątki
od 2,1 do 3,3 GHz
4 MB cache, 22 nm
maks. TDP - 17 W
ekran14,1 cala
1600 x 900 HD+
matryca matowa
B140R102 V1
układ graficznyIntel HD 4000
napęd optycznybrak
pamięć RAM8 GB, DDR3
maksymalna ilość RAM - 12 GB
opcje rozszerzeńczytnik kart SD/MMC
komunikacjaWi-Fi 802.11 b/g/n
Bluetooth 4.0
akumulator47 Whr
Li-ion
3-komorowy
wybór złączy2x USB 3.0
mini DisplayPort
VGA
LAN
gniazdo dla stacji dokującej
gwarancja3 rok dla firm
3 lata dla konsumentów
bezpieczeństwo

czytnik linii papilarnych
wzmocniona konstrukcja
układ TPM

wyposażenie dodatkowe---

 

 

[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/32.t431s/t431s_main" ]

 

 

 

Aktualna oferta notebooków Lenovo ThinkPad serii T w sklepie kuzniewski.pl

Obudowa i solidność wykonania

Producent nie oszczędzał na materiałach - obudowę złożono ze stopu magnezu, włókna węglowego oraz włókna szklanego. Efekt? Całość jest lekka i zwiewna, ale solidna jak ruski czołg. A grubość obudowy robi naprawdę wrażenie - 21 mm w połączeniu z thinkpadowską stylistyką to bardzo ciekawy widok. To jakby przeprojektować wojskowego Hummera, by zyskał właściwości aerodynamiczne Ferrari 458 Italia.

Solidność obudowy jest więc wzorcowa - pokrywa, spód i samo wnętrze nie odkształcają się nawet przy mocniejszym nacisku. Spasowanie elementów również jest bez zarzutu, a ekran po zamknięciu szczelnie przylega do pulpitu. Jedynym mankamentem obudowy jest jej duża podatność na zabrudzenia - T431s, jak każdy ThinkPad, lubi zbierać tłuste ślady po palcach. Co prawda nie są one tak widoczne jak na lakierowanych powierzchniach, ale jeśli ktoś jest estetą, to co wieczór będzie trzeba sięgnąć po flanelkę z mikrofibry i płyn czyszczący.

[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/32.t431s/t431s_case" ]

Duże wrażenie robi konstrukcja zawiasów, pozwalająca na odchylenie ekranu o pełne 180 stopni. Zawiasy są oczywiście metalowe, a ich opór jest idealnie wypośrodkowany - ekran nie ma tendencji do samoczynnej zmiany pozycji, a da się go podnieść jedną ręką.

Wybór portów również przynosi chlubę projektantom nowego ThinkPada - szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę kompaktowe wymiary ultrabooka. Do naszej dyspozycji są: pełnowymiarowe LANVGA oraz dwa USB 3.0. Kolejny monitor możemy podpiąć przy pomocy miniDisplayPortu, a użytkowników korporacyjnych ucieszy obecność standardowego gniazda dla stacji dokującej - ThinkPada T431s bez problemu podłączymy do stacji dokującej przeznaczonej dla thinkpadowskich serii L, X oraz W. W pełni rekompensuje to obecność zaledwie dwóch USB w tym modelu.

[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/32.t431s/t431s_gallery_01" ]

 

 

Osprzęt i głośniki

Jeśli spodziewacie się kolejnego peanu na cześć klawiatury Lenovo to z dumą donoszę, że tak właśnie będzie. W ultrabookach to właśnie klawiatury są najczęstszymi ofiarami małej grubości sprzętu. Gdy znika odpowiednio głęboki poziom skoku, pisanie zaczyna przypominać bębnienie palcami po blacie biurka. Lenovo konsekwentnie unika takich rozwiązań, co udowodniło nam już w modelach T430u, T430s czy X1 Carbon. Nie inaczej jest w ThinkPadzie T431s - wyposażono go w znaną już wyspówkę o profilowanych klawiszach, które świetnie leżą pod palcami. Ich największą zaletą jest sprężysty i głęboki skok - reakcja na naciśnięcie przycisku jest idealna, co doskonale wpływa na szybkość i komfort pisania tekstów. Jedynym przyjemniejszym doznaniem może być masaż stóp wykonany przez Khaleesi "Matkę Smoków" ;].

[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/32.t431s/t431s_osprzet" ]

Grrr… Touchpad… Nad nową koncepcją touchpada miałem już okazję pastwić się w recenzji Edge’a E431. Ledwie parę miesięcy temu Lenovo uraczyło nas modelami notebooków, w których z touchpadem zostały zintegrowane przypisane mu przyciski. Nie wywołało to większego entuzjazmu w redakcyjny gronie, a teraz ten sam los spotkał przyciski trackpointa. Tym sposobem, z samego urządzenia pozostał sam gładzik. Póki przeglądamy strony internetowe i klikamy w linki przy pomocy lekkich pacnięć - problemu nie ma. Duża powierzchnia gładzika ułatwia nam pracę, a obsługa gestów nie budzi zastrzeżeń. Ale korzystanie ze zintegrowanych przycisków może wystawić na próbę cierpliwość użytkowników, przyzwyczajonych do klasycznych rozwiązań tej kwestii.

Cały gładzik jest klikalny i większa jego część jest lewym przyciskiem, co ułatwia manipulowanie obiektami np. przenoszeniem katalogów. Natomiast prawy klik schronił się w samiuteńkim prawym narożniku, a klikane strefy przypisane trackpointowi zachowują się inaczej niż wskazywałaby na to logika. Prawego kliku nie znajdziemy w prawym górnym narożniku - tam nadal czai się lewy klik. By pracując na trackpoincie wywołać menu kontekstowe musimy… jednocześnie kliknąć lewą i prawą stronę górnej krawędzi gładzika. Strasznie to wszystko skomplikowane - może trzeba mieć maksymalnie 15 lat, aby ogarnąć te innowacje? ;-p Stanowczo jednak wolę klasyczne touchpady, bez wciskanej na siłę integracji - jeszcze trochę a klawiatura zniknie i będziemy litery wywoływać przy pomocy gestów… Albo wszędzie pojawią się ekrany dotykowe i… Hmm, chwila, moment!

Umiejscowienie głośników jest nader oryginalne - znajdziemy je pod tylną krawędzią ultrabooka. Są bardzo głośne, ale wykorzystanie ich możliwości w pełni nie należy do przyjemnych doznań - dźwięk jest płaski, nieco rzężący i bez grama basu. Cóż - ultrabooków nie kupuje się dla doznań audialnych. Słuchawki w kieszeń, a dobre głośniki na biurko - nie pożałujemy tej inwestycji.

ultrabook zapewnia również wysokie bezpieczeństwo danych - kolejny aspekt ważny dla użytkowników biznesowych. W testowanym modelu nie zabrakło czytnika linii papilarnych oraz moduł szyfrowania TPM, a dostępne są również konfigi z czytnikiem kart SC. Jeśli więc często przenosimy ze sobą cenne i poufne dane firmowe, nie skąpmy na właściwym ich zabezpieczeniu.

Projektanci uniknęli również typowej dla ultrabooków wpadki, czyli braku konfiguracji z modemem 3G - ThinkPad T431s ma miejsce na kartę SIM i możemy być pewni, że dostęp do Internetu nie ograniczy się do zasięgu hotspotów.

 

Matryca

Matryca jest kolejną zaletą tego modelu. Co prawda nie jest to matryca IPS, więc jej kontrast i kąty widzenia nie powalają, ale, co najważniejsze, jest matowa, dobrze podświetlona i w rozdzielczości HD+ (1600 x 900). Sprawdzi się więc doskonale przy typowo biznesowych zadaniach, a taka rozdzielczość przy 14-calach to w tej chwili najbardziej optymalne rozwiązanie - na ekranie mieści się dużo treści, a czcionki są ostre i czytelne.

 

Matryca

  • luminacja - 248 cd/m2
  • kontrast - 90:1
  • black - 2,84 cd/m2

Zakres kolorów

  • sRGB - 60%
  • NTSC - 43%
  • AdobeRGB - 45%

Szczegółowy pomiar podświetlenia

t431s lumi

Kąty widzenia ekranu

t431s small lcd

 

Testy wydajności ogólnej i graficznej

Testowany model do anemików nie należy - napędza go dwurdzeniowy procesor Intel Core i7-3687U, któremu partnerują dysk SSD o pojemności 240 GB i 8 GB pamięci RAM. Przy takim konfigu możemy liczyć na błyskawiczny start systemu oraz wystarczającą ilość mocy obliczeniowej do pracy z wymagającymi aplikacjami biznesowymi. Dla użytkowników o mniej wyśrubowanych potrzebach Lenovo przygotowało modele z procesorami Intel Core i5. Natomiast jeśli przekładamy ilość miejsca na dane nad szybkość pracy systemu, warto zwrócić uwagę na modele z dyskami talerzowymi, które wspierają dyski mSATA SSD. Co ważne - ultrabook umożliwia rozbudowę pamięci RAM, co nie jest regułą w tym segmencie sprzętu, i to aż do 12 GB.

 

 

Za generowaniem grafiki stoi zintegrowany z procesorem układ Intel HD 4000. Nie spodziewajmy się więc wydajności potrzebnej do relaksu przy nowszych grach czy do komfortowej pracy z zaawansowanymi programami graficznymi. Zaletą tego rozwiązania jest energooszczędność, przy zachowaniu bezproblemowej obsługi wszelkiego typu multimediów i gier "casualowych". Można trochę sarkać na brak konfiguracji z grafiką nVidia NVS, ale przy tak płaskiej obudowie zaowocowałoby to wysoką temperaturą pracy pod obciążeniem. 

 

Kultura pracy

Pomimo dużej wydajności, ultrabook nie razi hałaśliwym systemem chłodzenia czy wysokimi temperaturami obudowy - i to bez względu na obciążenie, jakiemu go poddamy. Wentylator staje się słyszalny dopiero, gdy zaczniemy wyciskać z procesora siódme poty; a obudowa nie przekracza 40 stopni w żadnym miejscu - i tak trzymać panowie z Lenovo!

 

 

Pulpit - niewielkie obciążenie

t431s up cold

Pulpit - duże obciążenie

t431s up hot

Spód - niewielkie obciążenie

t431s bottom cold

Spód - duże obciążenie

t431s bottom hot


 

Czas pracy na baterii

Na szczęście nie powielono tu bolączki modelu T430s, który rozczarowywał czasem pracy na baterii. Nowy model bez problemu dotarł w okolice 6 godzin w teście Wi-Fi, czyli typowym dla ultrabooków.

 

 

 

Ocena i podsumowanie

ocena t431sLenovo ThinkPad T431s okazał się produktem bardzo udanym i sprosta oczekiwaniom nawet bardzo wymagającego użytkownika biznesowego. Jest solidny, lekki i spodoba się wyznawcom thinkpadowskiego minimalizmu - tym bardziej, że nie oszczędzano na jakości materiałów z których został wykonany. Klawiatura to bajka, a wybór portów bez problemu rozszerzymy przy pomocy stacji dokującej. Matowy ekran HD+ dobrze wpłynął na komfort pracy, natomiast czas pracy na baterii i wbudowany modem 3G czynią z niego komputer prawdziwe mobilny. Jedyne do czego można by się przyczepić to nowa koncepcja touchpada - ale raczej ze względu na konserwatywny pogląd na tę kwestię niżej podpisanego niż z powodu złej woli projektantów.

Szukając sprzętu do pracy o dużej mobilności, nie krępujmy się sięgać po ultrabooki - ich wybór nie ogranicza się już tylko do ekstrawaganckiego sprzętu dla kawiarnianych japiszonów. Ultrabooki biznesowe to zupełnie nowy wymiar pracy poza biurem, przy zachowaniu pełnej biznesowej funkcjonalności.

 

Autor recenzji: Kuba Kutzmann

Ten model został już wycofany z oferty
Jego następcą Lenovo ThinkPad T440s
recenzja niebawem

 

Zachęcamy do zapoznania się z aktualną ofertą notebooków Lenovo ThinkPad serii T w sklepie kuzniewski.pl

kuzniewski.banner