MSI GT83VR 7RE Titan SLI – czy to laptop, czy to desktop? 28 czerwca 2017 | Krzysztof Grzegorowski
MSI jest jednym z producentów, którzy zdecydowali się na powiew ekstrawagancji, wprowadzając do swojej oferty potężną konstrukcję nieprzypominającą standardowych laptopów zabieranych do pracy czy na uczelnię. Z drugiej strony te gamingowe bestie uraczą użytkowników ekstremalną wydajnością graficzną oraz sporymi opcjami rozbudowy.
MSI GT83VR 7RE to kolejna, po GT80 Titan SLI, generacja 18,4-calowego laptopa dla graczy. Tym razem wyposażony został w jedną z najmocniejszych mobilnych jednostek obliczeniowych z rodziny Intel Core oraz dwie karty graficzne NVIDIA GeForce GTX 1070 połączone w SLI. Nie ulega wątpliwości, że jest to obecnie najpotężniejszy notebook MSI, a wydajnością przebija go jedynie GT83VR w wersji z dwoma GTX-ami 1080.
Recenzja tego modelu trafiła również do działu Wideo.lab.
MSI GT83VR 7RE Titan SLI
segment | notebook gamingowy | wymiary i waga | 458 x 339 x 6,9 mm 5,5 kg - waga z baterią 2 kg - dwa zasilacze oraz koncentrator |
procesor | Intel Core i7 7820HK | układ graficzny | 2x NVIDIA GeForce GTX 1070 |
system operacyjny | Windows 10 Home, 64-bit | ekran | 18,4 cala, 1920 x 1080 - Full HD matryca IPS, matowa Samsung 184HL |
nośnik danych | 256 GB SSD, M.2, PCIe NVMe | pamięć RAM | 32 GB, DDR4 |
wybór złączy | 5x USB 3.0 | komunikacja | WLAN - Killer E2500 |
napęd optyczny | DVD +/- RW | akumulator | 75 Wh |
bezpieczeństwo | moduł TPM 2.0 | wyposażenie dodatkowe | klawiatura mechaniczna SteelSeries |
wyposażenie opcjonalne | --- | gwarancja | 2 lata z możliwością rozszerzenia |
Pełna oferta notebooków gamingowych MSI GT83VR 7RE Titan SLI dostępna w sklepie GameRagon.pl.
GT83VR nie wygląda jak typowy laptop. Już na wstępie zaznaczyliśmy, że przyciąga wzrok przede wszystkim swoimi wymiarami, chociaż i tak nie jest jedynym laptopem z 18,4-calowym ekranem na rynku - przypomnijmy, że Asus wyprodukował swojego ROG GX800. MSI wyróżnia się także układem klawiatury, gdyż przesunięto ją na przód pulpitu (chociaż, według najnowszych zapowiedzi, możemy spodziewać się, że rozwiązanie to będzie stawać się coraz częstszym widokiem). Tym sposobem touchpad, pełniący także funkcje bloku numerycznego, został umieszczony po prawej stronie klawiatury. Dość spora czarna płyta umieszczona na pozostałym obszarze pulpitu roboczego, ozdobiona fakturą szczotkowania oraz głową smoka, pełni również funkcję klapki serwisowej. Jej zdjęcie wymaga od użytkownika wykręcenia dwóch śrub znajdujących się pod spodem notebooka, a dzięki temu zyskamy łatwy dostęp do dwóch gniazd SODIMM, dysków oraz napędu DVD.
Stylistycznie MSI nie zaskakuje: sprawdzony już wielokrotnie schemat kolorystyczny składający się z głębokiej czerni oraz czerwonych detali nie jest niczym nowym, ale wciąż się podoba. Czerwone paski zdobią potężne dysze, przez które laptop wydmuchuje rozgrzane powietrze, a jeszcze intensywniejszą czerwień znajdziemy na klapie w postaci logo MSI oraz dwóch towarzyszących mu pasów.
Osoby, które poświęcają na zakup notebooka kwotę wystarczającą na spełnienie marzenia o egzotycznym urlopie na drugim końcu świata, mają prawo oczekiwać najwyższej klasy materiałów. W MSI zaś rozczarować nas może wykonanie większości elementów obudowy notebooka z tworzywa sztucznego. Solidnego i twardego, ale jednak "tylko" tworzywa. Jest ono obecne głównie w korpusie urządzenia, gdyż klapa notebooka wykonana jest z dość sztywnego stopu aluminium. Dobre wrażenie pozostawił po sobie spory zawias (również obudowany tworzywem), gdyż skutecznie utrzymywał wybraną pozycję niemałego ekranu, a otwarcie notebooka nie wymaga od nas użycia obu rąk.
Tajwańczycy całkiem nieźle wykorzystali dostępną na bocznych krawędziach przestrzeń, nie zapominając o możliwości umieszczenia strategicznych portów i gniazd również na tyle notebooka. Na środku tylnej krawędzi, oprócz zasilania rzecz jasna, znajduje się gniazdo RJ-45, Thunderbolt 3, a także dwa wyjścia wideo - HDMI i mini-DisplayPort. Po lewej stronie zaś umieszczono trzy porty USB 3.0 oraz aż cztery gniazda audio (Hi-Fi, SPDIF, wyjście słuchawkowe oraz wejście dla mikrofonu). Z tej strony znajduje się też napęd DVD. Prawa strona pomieściła tylko dwa USB 3.0.
Laptop MSI wyróżnia się pod tym względem na tle konkurencji, choć zarówno Asus, jak i Lenovo również sięgają w swoich topowych konstrukcjach po klawiatury mechaniczne. Podobnie jak w poprzedniej generacji sprzętu mamy do czynienia z podświetlaną klawiaturą SteelSeries z przełącznikami Cherry MX. Jak można się domyślić, skok klawiszy jest lekki i głęboki, tak jak na prawdziwego "mechanika" przystało, a odpowiedź przycisków jest bardzo sprężysta i jednocześnie stanowcza. Trzeba też pamiętać, że korzystanie z klawiatury generuje charakterystyczny dla mechanicznych przycisków stukot, który posiada co prawda spore grono miłośników, ale nie każdemu może przypaść do gustu. Poza tym, jak już wspomnieliśmy wcześniej, klawiatura przesunięta jest na przód pulpitu, co skutkuje brakiem podparcia dla nadgarstków w trakcie grania lub pisania. Może się okazać, że do wygodnego i długotrwałego korzystania z laptopa przyda się dodatkowy podnadgarstnik. Tak jak w innych notebookach MSI do sterowania podświetleniem oraz innymi funkcjami klawiatury służy aplikacja SteelSeries Engine III.
Ciekawie rozwiązano kwestię touchpada. Został przeniesiony na prawą stronę laptopa, co sprawia, że osoby praworęczne mogą z niego korzystać niemal tak wygodnie jak z dodatkowej myszki - oczywiście biorąc pod uwagę samą ergonomię, a nie funkcjonalność. Bardzo gładka płytka ustawiona jest w orientacji pionowej, a pod nią znajdują się dwa wystarczająco duże przyciski o płaskim, aczkolwiek bardzo wyraźnym skoku. W lewy górnym rogu płytki znajduje się dotykowy przycisk Num Lock. Dotknięcie go spowoduje, że touchpad zamieni się w dotykowy blok numeryczny. Osoby, które często korzystają z tej strefy klawiatury, z pewnością nie będą zachwycone taki rozwiązaniem, ale lepsze takie rozwiązanie niż zupełny brak części numerycznej.
Tym, co z pewnością będzie wyróżniać GT83VR na tle innych laptopów, jest system audio. Składa się on z czterech membran umieszczonych pod matrycą oraz subwoofera, dla którego miejsce znaleziono na spodzie notebooka. Głośniki oczywiście posiadają logo Dynaudio, a do sterowania dźwiękiem będziemy mogli używać aplikacji Nahimic 2. Korzystanie z niej nie jest może niezbędne, gdyż głośniki same w sobie prezentują naprawdę czysty i bardzo donośny dźwięk, jeżeli jednak chcemy ograniczyć nieco dominację sopranów i wyeksponować to, do czego został stworzony subwoofer, warto z Nahimic 2 skorzystać, podbijając nieco bas lub korygując wysokie tony. Prawdę powiedziawszy, od czasu testowania Saelica Vici G781D nie mieliśmy do czynienia z tak dobrym systemem audio w laptopie.
Posiadaczy zewnętrznych zestawów Hi-fi z prawdziwego zdarzenia z pewnością zainteresuje obecność w GT83VR przetwornika ESS Saber HiFi. Za jego pośrednictwem możliwe jest między innymi przesyłanie dźwięku 32-bitowego.
MSI GT83VR robi spore wrażenie, jednak jego ekran, choć jest całkiem niezły, to mimo wszystko rozczarowuje. Owszem, jest to panel IPS o bardzo dobrych parametrach: podświetleniu wynoszącym 353 cd/m2, 96-procentowym pokryciu skali kolorów sRGB oraz kontraście na poziomie 840:1. Ale czy do dwóch GTX-ów 1070 w SLI nie pasowałby bardziej ekran 3K lub 4K niż zwyczajny Full HD o odświeżaniu 60 Hz? Chętnie zgodzilibyśmy się też na 120-hercową TN-kę, czyli taką, jakie montuje się chociażby w GS73VR. Nawet biorąc pod uwagę i rozumiejąc, że 18,4-cala nie należy do standardowych rozmiarów produkowanych paneli, to jednak uważamy, że matryca w opisywanym modelu to za mało jak na laptopa z tego przedziału cenowego.
matryca:
zakres kolorów:
| szczegółowy pomiar: | kąty widzenia ekranu: |
Po kolosie od MSI słusznie spodziewać się można wydajności, która zostawia daleko w tyle większość notebooków gamingowych. Pod względem mocy obliczeniowej procesora MSI ustępuje wyłącznie Saelicom serii Vidi, gdyż te wyposażone są w desktopowy, wymienny CPU. Nie zmienia to faktu, że Intel Core i7 7820HK to układ o potężnej mocy. Możliwość liczenia ośmiu wątków jednocześnie oraz taktowanie w granicach od 2,9 do 3,9 GHz w trybie Turbo Boost daje w efekcie 9,58 punktu w wielowątkowym teście Cinebench 11.5, zaś pojedynczy rdzeń uzyskał ponad 1,9 punktu. Dla porównania Intel Core i7 6820HK, czyli odpowiednik testowanego CPU z generacji Skylake, potrafił "wykręcić" ok. 7,8 punktu, co daje nam w przybliżeniu 19% więcej mocy. Ponadto za pomocą aplikacji Dragon Center lub skrótu klawiszowego FN + F7 można w łatwy sposób zwiększyć taktowanie procesora.
Testowana przez nas konfiguracja wyposażona była w 32 GB pamięci operacyjnej DDR4 taktowanej z częstotliwością 2400 MHz. Jest to połowa maksymalnej pojemności RAM-u, jaką może obsłużyć ten komputer.
Niejednokrotnie mieliśmy okazję doświadczyć tego, co potrafi układ NVIDIA GeForce GTX 1070 wyposażony w 8 GB pamięci GDDR5. Mało która produkcja, wliczając rzecz jasna najnowsze premiery gier, potrafi zmusić go do zejścia poniżej 60 FPS w ustawieniach maksymalnych i rozdzielczości Full HD, a chcąc grać w rozdzielczości 4K, można liczyć na ponad 30 klatek. Dlatego też nie jesteśmy zaskoczeni tym, co potrafią dwie takie karty spięte w układ SLI. Korzystając z wbudowanego wyświetlacza Full HD, możemy liczyć na prawie 100 FPS na ustawieniach maksymalnych w Wiedźminie 3, a Rise of the Tomb Rider oraz Mass Effect: Andromeda na ustawieniach odpowiednio bardzo wysokich i ultra uraczyły gracza 102 klatkami na sekundę. Wyniki w testach syntetycznych również mówią same za siebie.
Narzekaliśmy na monitor, ale z pewnością nie będziemy złorzeczyć na możliwości rozbudowy magazynu na dane. Trzy sloty na dyski M.2, z czego dwa współpracujące z interfejsem PCIe NVMe, oraz miejsce na dysk 2,5-calowy to więcej niż wystarczające rozwiązanie. W testowanej konfiguracji dwa nośniki M.2 PCIe NVMe połączono w RAID 0, co poskutkowało nieprzeciętnie szybkim transferem danych. Odczyt na poziomie 2590,9 MB/s oraz zapis wynoszący 1244 MB/s nie ma prawa nikogo rozczarować. 256 GB może jednak komuś nie wystarczyć, dlatego warto skorzystać z dostępnego dysku HDD o pojemności 1 TB, który również znalazł się w obudowie Titana.
Przestrzeni wewnątrz GT83VR nie brakuje, wykorzystano ją więc do stworzenia bardzo wydajnego systemu chłodzenia nazwanego Exclusive Cooler Boost Technology. Dwa sporej wielkości wiatraki oraz jeden wspomagający (o nieco mniejszej średnicy, ale tej samej prędkości obrotowej) działają w zestawie z 15-stoma (!) ciepłowodami, z czego część z nich może pochwalić się imponującą średnicą. Kiedy dołączymy do tego sporej wielkości dysze wydmuchujące powietrze, otrzymamy ultrawydajny zestaw chłodzący podzespoły. Obudowa Titana przez cały czas pozostawała chłodna, co nie powinno dziwić.
Ekstremalna wydajność dwóch połączonych ze sobą grafik oraz procesora, którego moc można dodatkowo zwiększyć, wymaga, aby chłodzenie dawało z siebie wszystko w trakcie gry. I nie da się ukryć, że daje. Skutkuje to jednak tym, że laptop jest słyszalny nawet w stanie spoczynku, a w trakcie gry zdecydowanie przekracza granicę 53 dB. Jeszcze wyraźniejszego, aczkolwiek jednostajnego szumu można spodziewać się po wciśnięciu klawisza Turbo, który wymusza na układzie chłodzenia maksymalne obroty bez względu na bieżące obciążenie podzespołów.
Temperatura obudowy
Pulpit - niewielkie obciążenie | Pulpit - duże obciążenie |
Spód - niewielkie obciążenie | Spód - duże obciążenie |
Bądźmy szczerzy - czy naprawdę ktoś uważa, że jest to element niezbędny w tym laptopie? Ok, może się przydać. Na przykład na wypadek niespodziewanej awarii sieci elektrycznej. Wtedy zdążymy zapisać grę oraz bezpiecznie wyłączyć komputer, jak to głosił napis w starszych wersjach systemu Windows. Będziemy mieć na to ponad 40 minut czasu, gdyż tyle MSI potrafi działać na baterii przy wysokim obciążeniu. W stanie zupełnego spoczynku 75-watogodzinna bateria utrzyma laptopa na zasilaniu przez ok. 2,5 godziny.
Bez wątpienia MSI GT83VR robi naprawdę spore wrażenie. I dotyczy to zarówno samej konstrukcji, jak i tego, co mieści w środku. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy GT83VR to jeszcze laptop związany z klasyczną definicją tego typu sprzętu (mobilny komputer, z którego można korzystać, trzymając go np. na kolanach), czy bardziej desktop sprzężony z monitorem i peryferiami. Owszem, MSI jest wciąż bardziej przenośny niż klasyczny Tower z monitorem i resztą akcesoriów, ale nie zmienia to faktu, że niemal 6-kilogramowy potwór, do działania którego niezbędne są dwa kilogramowe zasilacze, ma tyle wspólnego z mobilnością, co klasyczny polski obiad z dietą niskotłuszczową.
Bez wątpienia największe wrażenie robi wydajność ogólna i graficzna. To zasługa procesora, dwóch GTX-ów 1070 oraz spiętych w macierz RAID dysków PCIe NVMe. Przypuszczamy, że ktoś, kto wyda zaoszczędzone pieniądze na GT83VR, nie będzie musiał martwić się o nowy komputer przez kolejnych kilka lat. Zdecydowanym atutem Titana jest też bardzo dobre wyposażenie: mechaniczna klawiatura z prawdziwego zdarzenia, świetne głośniki i bogaty zestaw złączy obejmujący m.in. port Thunderbolt 3. Tak naprawdę jedyne, czego nam brakowało, to wyższa rozdzielczość monitora lub opcja z matrycą 120 Hz; nieco doskwierał też brak miejsca na oparcie nadgarstków. Zdajemy sobie jednak sprawę, że drugi argument delikatnie ociera się o czepialstwo, podobnie jak narzekanie na sporą ilość tworzyw sztucznych w obudowie.
Mocne strony:
| Słabe strony:
|
Autor recenzji: Krzysztof Grzegorowski
Więcej recenzji notebooków gamingowych i multimedialnych
Pełna oferta notebooków gamingowych MSI GT83VR 7RE Titan SLI dostępna w sklepie GameRagon.pl