Gigabyte Aero 14 – ultramobilna gamingówka 7 kwietnia 2017 | Zespół lab-kuzniewski.pl
Jeszcze do niedawna najwydajniejsze mobilne karty graficzne NVIDIA GeForce GTX 980M były zarezerwowane dla największych, 17-calowych notebooków. Producenci laptopów i podzespołów nie ustają jednak w wysiłkach, by dostarczyć graczom maszyny prawdziwie mobilne, a przy tym nadające się do rozgrywki w najnowsze tytuły na wysokich ustawieniach.
Jedną z ciekawszych propozycji jest Gigabyte Aero 14 (oznaczenie kodowe P64v7) - dostępny w trzech wersjach kolorystycznych ultrabook o wadze 1,89 kg i grubości 2 cm. W swym wnętrzu skrywa czterordzeniowego Core i7 najnowszej generacji i GeForce'a GTX 1060 przerastającego wydajnościowo wspomnianą wyżej grafikę poprzedniej generacji. Przyjrzyjmy się bliżej temu nietuzinkowemu komputerowi.
Gigabyte Aero 14
segment | ultramobilny notebook gamingowyy | wymiary i waga | 335 x 250 x 20 mm 1,88 kg - waga z baterią 614 g - zasilacz |
procesor | Intel Core i7 7700HQ | układ graficzny | NVIDIA GeForce GTX 1060 6 GB GDDR5 |
system operacyjny | Windows 10 Home, 64-bit | ekran | 14,1 cali, 2560 x 1440 - QHD matryca matowa, IPS LGD049A |
nośnik danych | 512 GB, SSD, M.2, SATA III | pamięć RAM | 16 GB, DDR4 |
wybór złączy | 3x USB 3.0 | komunikacja | LAN - Realtek RTL8153 (na przejściówce USB 3.0) |
napęd optyczny | --- | akumulator | 94 Wh Li-Poly |
bezpieczeństwo | moduł szyfrowania TPM 2.0 | wyposażenie dodatkowe | podświetlana klawiatura |
wyposażenie opcjonalne | --- | gwarancja | 2 lata |
Pełna oferta notebooków gamingowych Gigabyte Aero 14 dostępna w sklepie GameRagon.pl
Gigabyte wie, jak stworzyć laptopa o agresywnej stylistyce. Płaska obudowa Aero 14 ma geometryczne, wręcz ostre kształty, a efekt ten wzmacniają wydatne wcięcia na krawędziach korpusu. Producent chwali się też wykorzystaniem technologii NIL (Nano Imprint Litography), dzięki której część metalowej pokrywy ekranu wygląda na wykonaną z włókna węglowego. To, jak bardzo konkretny egzemplarz będzie się rzucał w oczy, zależy od wybranej przez użytkownika wersji kolorystycznej.
Z trzech dostępnych wzorów najbardziej stonowany jest wariant czarny z niewielkim pomarańczowym akcentem na deklu. W wersji pomarańczowej już większość klapy ma ten żywy kolor. Na testy otrzymaliśmy model w trzeciej wersji - z całym wiekiem pokrytym jasną, zieloną farbą. Wygląd Aero 14 trudno pomylić z jakimkolwiek innym notebookiem i każdy użytkownik z pewnością znajdzie swoją ulubioną wersję.
Jak już wspomnieliśmy na wstępie, 14-calowy laptop Gigabyte waży zaledwie 1,89 kg i mierzy 2 cm grubości. W tym rozmiarze to niezły wynik, a dodatkowe punkty Aero 14 zdobywa za jakość wykonania. Aluminiowa obudowa została świetnie usztywniona, a i do spasowania nie można się przyczepić. Zwłaszcza wieko Aero 14 solidnością wygrywa z krytykowanym w tym elemencie konkurencyjnym MSI GS43VR. Matowe powierzchnie pulpitu i spodu obudowy są dosyć podatne na znaczenie odciskami palców, podczas gdy zielona pokrywa ekranu jest na nie całkowicie odporna. Odpowiednio dobrana charakterystyka działania zawiasów i korzystny rozkład masy sprawiają, że laptopa otworzymy jedną ręką. Jednocześnie ekran nie chwieje się w zadanej pozycji i możemy go odchylić o kąt przekraczający 180 stopni.
Dostępu do wnętrza bronią śrubki Torx. Posiadając odpowiednie narzędzia, dostaniemy się do najważniejszych podzespołów: gniazd pamięci, dysku w formie karty M.2, baterii i układu chłodzenia.
Właściciel Aero 14 nie może narzekać na wybór i rozmieszczenie portów. Do dyspozycji ma on trzy USB 3.0, USB 3.1 typu C (trochę szkoda, że nie jest to Thunderbolt 3), gniazdo audio i dwa cyfrowe wyjścia obrazu, mini Display Port oraz HDMI. Jeżeli komuś brakuje w tym zestawieniu gniazda RJ-45, będzie mile zaskoczony dorzuceniem przez Gigabyte do pudełka adaptera Gigabit Ethernet na USB 3.0 ze specjalnie stworzonym do takich zastosowań układem Realtek RTL8153. Wszystkie porty są przesunięte w okolice tylnych krawędzi, by nie przeszkadzać w korzystaniu z myszy. Jednocześnie zachowano pomiędzy nimi roztropne odległości.
Bardzo rzadko można coś ciekawego powiedzieć o dołączonym do zestawu zasilaczu. Jednak i tu Gigabyte wykonało dodatkowy wysiłek, projektując zasilacz z gniazdem USB, które ułatwia ładowanie gadżetów takich jak smartfony czy tablety. Przy mocy aż 150 W nie jest on też przesadnie duży i ciężki (razem z kablem waży 0,6 kg), a potrafi naładować ogromną baterię Aero 14 w ciągu mniej niż 2 godzin.
Zastosowana klawiatura do złudzenia przypomina rozwiązanie znane z testowanych przez nas niedawno prestiżowych notebooków gamingowych Aorus X7 v6 i X5 v6. Przyciski w układzie wyspowym mają ten sam kształt, czcionkę, gumowaną powierzchnię i charakterystykę pracy. Ich skok nie jest przesadnie głęboki, ale ma odpowiednią amortyzację. Oczywiście są też różnice - w Aero 14 nie zmieścił się z oczywistych względów blok numeryczny. Gigabyte zrezygnowało też w tym modelu z kolorowego podświetlenia na rzecz dwupoziomowego białego. W pięciu kolorach świeci tylko klawisz "G" w lewym górnym narożniku klawiatury. Służy on do przełączania zestawów skrótów, które można wywołać za pomocą znajdującej się pod nim kolumny pięciu przycisków G1-G5. Jak łatwo policzyć, daje to łącznie 25 konfigurowalnych przycisków, którym za pomocą aplikacji MacroHub można przypisać proste zadania, jak uruchomienie kalkulatora lub bardziej skomplikowane sekwencje czynności (makra). Z pewnością ucieszy to graczy, lecz jednocześnie będą oni musieli przyzwyczaić się do tego, że po lewej stronie klawiatura nie kończy się na Esc i Ctrl, ale właśnie na klawiszach makr.
Duży touchpad zapewnia świetne właściwości ślizgowe i odpowiednią precyzję sterowania kursorem. Zintegrowane z nim przyciski mają krótki, ale cichy i miękki skok. W razie potrzeby poradzimy sobie więc bez myszy. Gigabyte ukryło też w gładziku ciekawą funkcję. Przy wyłączonym, zahibernowanym lub uśpionym komputerze pięć diod sygnalizacyjnych na przedniej krawędzi wskaże poziom naładowania baterii, jeżeli wciśniemy prawy przycisk zamiennika myszy.
Zastosowane głośniki pozwalają nagłośnić średniej wielkości pokój i grają naprawdę czysto. Umieszczone na spodzie przednich narożników notebooka membrany zapewniają wrażenia lepsze niż przeciętny laptop, ale z najlepszymi konstrukcjami gamingowymi nie mogą się równać chociażby ze względu na brak subwoofera, a co za tym idzie słabą reprezentację tonów niskich. System Dolby Digital Plus w niewielkim stopniu pomaga zamaskować ten fakt.
Matowa matryca została wykonana w technologii IPS i ma rozdzielczość QHD (2560 x 1440). Jest ona dosyć jasna i zapewnia duży obszar roboczy oraz ostry obraz. Z jakości wyświetlanego przez nią obrazu można być naprawdę zadowolonym. Głęboki kontrast i szerokie kąty widzenia łączą się tu z szeroką paletą barw niemal w pełni pokrywająca przestrzeń sRGB. W regulacji jasności możemy zdać się na umieszczony obok kamerki czujnik oświetlenia. Gracze też będą zadowoleni, o ile zaakceptują fakt, że obsługa G-Sync czy odświeżania 120 Hz została zarezerwowana dla notebooków marki Aorus.
matryca:
zakres kolorów:
| szczegółowy pomiar: | kąty widzenia ekranu: |
W mocno ograniczonej przestrzeni wewnątrz Aero 14 kryje się imponujący zestaw podzespołów. Główne role grają tu oczywiście CPU i GPU. Zacznijmy od procesora - Intel Core i7 7700HQ z najnowszej rodziny Kaby Lake. Cztery rdzenie, osiem wątków, 6 MB cache i taktowanie od 2,8 do 3,8 GHz to przepis na jednostkę centralną, której nie zabraknie mocy przez najbliższe kilka lat. Wystarczy spojrzeć na prawie 8 punktów w niezawodnym teście CineBench. Wszystko to przy TDP utrzymującym się na poziomie 45 W. Co ważne, podczas naszych testów nie stwierdziliśmy występowania throttlingu, a podzespoły pracowały z pełną wydajnością nawet przy maksymalnym obciążeniu.
Dobry wsparciem jest pamięć operacyjna typu DDR4 o taktowaniu 2400 MHz, której w naszym przypadku było 16 GB. Po dołożeniu drugiej kostki możemy uzyskać łącznie 32 GB RAM.
By zrozumieć, jak dużym wyzwaniem jest wpakowanie mocarnej grafiki do smukłego korpusu, zacznijmy od podania informacji o TDP GeForce'a GTX 1060 posiadającego 6 GB pamięci GDDR5 na 192-bitowej szynie. W wersji przystosowanej do notebooków jest to 80 W, czyli prawie dwa razy więcej niż w przypadku procesora. A to i tak w przybliżeniu o połowę mniej niż we wspomnianym wcześniej GTX 980M. Gdyby nie poważne ograniczenie maksymalnej ilości wydzielanego ciepła w nowym układzie NVIDII, o świetnych osiągach w smukłej obudowie nadal moglibyśmy tylko marzyć. Jakie są więc dokładnie osiągi Aero 14 w grach?
Bez problemu uzyskamy pełną płynność (taką staromodną, 30-klatkową) w takich grach jak Wiedźmin 3: Dziki Gon czy Rise of Tomb Rider bez względu na ustawienia. Nasza procedura testowa przewiduje testy w rozdzielczości Full HD. Ale całkiem nieźle karcie NVIDIA pójdzie również przy natywnych parametrach matrycy, a więc QHD. Szybki test w Mass Effect: Andromeda wykazał 39 FPS w ustawieniach Ultra. Ten sam poziom detali przy Full HD daje 57 FPS. 1280 rdzeni CUDA w GTX 1060 oznacza też spory potencjał do wykorzystania w zastosowaniach profesjonalnych.
Duża bateria w małej obudowie to mniej miejsca na podzespoły. Ofiarą kompromisu w Aero 14 padła zatoka na dysk 2,5 cala. Podstawowy i jedyny magazyn ma formę karty M.2. Dysk SSD w konfiguracji testowej miał 512 GB i interfejs SATA. Można jednak wymienić go na jeszcze szybszy nośnik PCIe NVMe, co będzie wymagało dopłaty lub pogodzenia się z mniejszą pojemnością.
Wykorzystując laptopa do niezobowiązujących prac biurowych, możemy liczyć na tak niską prędkość obrotową dwóch wiatraków, że są one wręcz niesłyszalne. Nieposkromione throttlingiem podzespoły aktywują jednak chłodzenie od razu, gdy włączamy grę lub inną wymagającą aplikację. Zmierzone maksymalne 50 dB szumu to zdecydowanie za dużo, by nie zdecydować się czym prędzej na założenie słuchawek. Wprawdzie aplikacja Smart Manager posiada zakładkę Fan Tweak pozwalającą nieco pożonglować poziomem hałasu dochodzącym z układu chłodzenia, ale priorytetem pozostaje zbicie temperatury podzespołów i mocno obciążony Aero 14 po prostu będzie dosyć głośny. Co ciekawe, wystarczy zwiększyć przepływ powietrza pod obudową, podnosząc tył notebooka o 2 cm, by komputer odetchnął i zaczął pracować ciszej. Warto więc rozważyć zaopatrzenie się w podstawkę chłodzącą.
Podobnie wygląda sytuacja po przejściu do opisu temperatury obudowy. Zazwyczaj raczej chłodny gamingowy ultrabook Gigabyte zmienia się nie do poznania po uruchomieniu aplikacji wykorzystujących pełnię jego możliwości. Temperatura podnadgarstnika pozostaje komfortowa, ale najgorętszy punkt na spodzie obudowy (z tyłu, centralnie pod zawiasem) osiąga po pewnym czasie nieco ponad 50 stopni. Biorąc pod uwagę, że dokładnie tak samo wygląda sytuacja we wspomnianym już MSI GS43VR, ewidentnie widać, że jest to cena, jaką przychodzi zapłacić za niespotykaną w tak kompaktowym formacie wydajność.
Temperatura obudowy
Pulpit - niewielkie obciążenie | Pulpit - duże obciążenie |
Spód - niewielkie obciążenie | Spód - duże obciążenie |
Projektując Aero 14, Gigabyte wyraźnie chciało stworzyć maszynę prawdziwie mobilną, a więc nie tylko w poręcznym formacie, ale i długo działającą na baterii. Akumulator o pojemności 94 Wh jest dwukrotnie większy niż w większości współczesnych laptopów i o połowę pojemniejszy niż w konkurencyjnym MSI GS43VR. Gdy nie korzystamy z gier, czas działania na baterii pomaga wydłużyć obecność technologii NVIDIA Optimus. Grubo powyżej sześciu godzin przeglądania Internetu to - biorąc pod uwagę podzespoły - naprawdę dobry wynik. A grzebiąc nieco w ustawieniach zarządzania energią, możemy z akumulatora wycisnąć sporo więcej.
Gigabyte Aero 14 to jeden z laptopów próbujących zamknąć ogromną moc obliczeniową w korpusie o prawdziwie mobilnym charakterze. 2 cm grubości, poniżej 2 kg wagi, bardzo solidna obudowa, wyjątkowo pojemna bateria i wysokiej klasy matowy wyświetlacz QHD czynią Aero 14 świetnym kandydatem na kompana częstych podróży. Jednocześnie trudno o zadanie, któremu nie podoła konfiguracja obejmująca czterordzeniowy procesor Core i7, mocarną grafikę GTX 1060, odpowiednią ilość RAM i szybki dysk SSD. Do tego dochodzi szereg przemyślanych, nietuzinkowych rozwiązań, takich jak wygodna, podświetlana klawiatura z blokiem klawiszy funkcyjnych, oryginalny projekt obudowy w kilku wersjach kolorystycznych czy karta LAN w formie dongla USB 3.0.
Za łączenie ognia z wodą przychodzi nam zapłacić drastycznie spadającą pod dużym obciążeniem kulturą pracy. Głośny szum układu chłodzenia i bardzo ciepłe punkty na obudowie mogliśmy zaobserwować już przy okazji testu konkurencyjnego MSI GS43VR. W stosunku do niego Aero 14 wydaje się być jednak maszyną bardziej wysublimowaną i dopracowaną.
Mocne strony:
| Słabe strony:
|
Autor recenzji: Mateusz Stach
Więcej recenzji notebooków gamingowych i multimedialnych
Pełna oferta notebooków Gigabyte Aero 14 dostępna w sklepie GameRagon.pl