Brytyjski żołnierz otworzył ogień do swoich… w komputerowej symulacji

Telegraph donosi, że mundurowy ze stacjonującej koło Edynburgu jednostki znudził się kilkudniowymi ćwiczeniami na wirtualnym polu bitwy i postanowił nieco je "urozmaicić". Podobno jego koledzy mieli uznać to za całkiem zabawne, choć nie spodobało się to jego przełożonym, którzy ukarali go reprymendą i oskarżyli o niewykonanie rozkazu.

Oczywiście czytając dziś newsy, pamiętajmy, aby wziąć poprawkę na to, że mamy 1 kwietnia. Obiecujemy jednak, że opisywana przez nas ciekawostka jest prawdziwa, szczególnie że pojawiła się w Sieci parę dni temu.

Jednostka uczestniczyła w trwających dwa tygodnie wirtualnych ćwiczeniach. Bohater tej wiadomości był zdania, że o wiele efektywniejsze są jednak zajęcia na świeżym powietrzu, a nie długie przesiadywanie w sali komputerowej. Zastrzelił zatem swojego kolegę, a następnie - niczym w popularnej serii gier GTA - ukradł jeden z pojazdów i zaczął rozbijać się nim po drodze, zderzając się z pozostałymi uczestnikami symulacji.

 


Zrzut ekranu z gry Arma III

 

Rzecznik Ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii powiedział, że wymagają od swoich żołnierzy, aby podchodzili do komputerowych symulacji z należytą powagą, ponieważ pozwalają one na przetrenowanie zaawansowanych taktyk oraz skomplikowanych bitewnych scenariuszy.

Opisywany żołnierz jest najprawdopodobniej pierwszym w historii wojskowym, który poniesie konsekwencje za swoje działania, które nie wydarzyły się w prawdziwym świecie.

author avatar
Zespół lab-kuzniewski.pl