Lenovo ThinkPad Edge E431 – pozytywne zaskoczenie sezonu 20 czerwca 2013 | Kuba Kutzmann
Z Edgami bywało różnie i przeróżnie. Kiedy trzy lata temu owa thinkpadowska podseria pojawiła się na rynku, fani marki obejrzeli ją z pobłażaniem, wzruszyli ramionami i wrócili do swoich Tetek, eLek i Wu-piątek. Jednak mniej wymagający użytkownicy polubili je za nowocześniejszą stylistykę, niezłą klawiaturę i konfiguracje z matowymi matrycami.
Krok po kroku Lenovo ulepszało tę serię i jej najnowszy przedstawiciel Edge E431 jest bardzo udaną konstrukcją. Ten 14-calowy notebook doskonale sprawdzi się jako sprzęt do pracy, ale na tym jego zalety się nie kończą.
Ten model został już wycofany z oferty | |
Jego następcą jest Lenovo ThinkPad Edge E460 | |
http://www.youtube.com/watch?v=3lxDWXhN2RI
Lenovo ThinkPad Edge E431
segment | biznesowy uniwersalny |
wymiary i waga | 344 x 239 x 25 mm 2,14 kg |
system operacyjny | Windows 7 Professional 64-bit |
dysk twardy | 500 GB, 7200rpm, Hitachi |
procesor | Intel Core i5-3230M 2 rdzenie, 4 wątki od 2,6 do 3,2 GHz 3 MB cache, 22 nm maks. TDP - 35 W |
ekran | 14,1 cala 1366 x 768 HD matryca matowa LEN40A0 |
układ graficzny | Intel HD 4000 nVIDIA GeForce GT 740M |
napęd optyczny | DVD +/- RW |
pamięć RAM | 4 GB, DDR3 maksymalna ilość RAM - 16 GB |
opcje rozszerzeń | czytnik kart SD/MMC |
komunikacja | Wi-Fi 802.11 b/g/n Bluetooth 4.0 |
akumulator | 5600 mAh Li-ion 6-komorowy |
wybór złączy | 2x USB 3.0 1x USB 2.0 HDMI VGA LAN OneLink Dock |
gwarancja | 1 rok dla firm 2 lata dla konsumentów |
bezpieczeństwo | czytnik linii papilarnych |
wyposażenie dodatkowe | --- |
[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/31.edge_e431/e431_main" ]
Aktualna oferta notebooków Lenovo ThinkPad serii E w sklepie kuzniewski.pl
Jest fajnie - minimalistycznie, stylowo i matowo. Nic się nie świeci i żaden element obudowy nie trąci tandetą. Zniknęło nawet błyszczące wypełnienie klawiatury czyli ostatni bastion lakierowanego plastiku. Choć nie znajdziemy tu aluminium czy stopu magnezu, pokrywa i sam pulpit świetnie udają, że nie są plastikowe - zastosowane tworzywo jest naprawdę niezłej jakości. Sama pokrywa nawet odciski palców zbiera zupełnie jak klasyczne ThinkPady.
[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/31.edge_e431/e431_case" ]
Nie jest to notebook superlekki (2,1 kg) czy supercienki (25 mm), ale z pewnością będzie wygodniejszym kompanem osób dla osób aktywnych niż typowa piętnastka. A dzięki grubości jego kultura pracy nie budzi zastrzeżeń – układ chłodzenia nie ma problemu z odprowadzeniem ciepła.
Solidność wykonania również robi dobre wrażenie. Klapa ugina się tylko na samym środku i trzeba nieco się wysilić, aby ją odkształcić. Wnętrze jest sztywne i dobrze spasowane - na szczęście odświeżenie wyglądu nie ograniczyło się tylko do zmian wizualnych. Widać, że projektanci przyłożyli się do pracy i w tym modelu naprawdę nie sposób się przyczepić do jakości wykonania.
Dobrze dobrany opór zawiasów sprawił, że masywna pokrywa konsekwentnie utrzymuje nadaną jej pozycję. Nie otworzymy jednak notebooka jedną ręką. Maksymalny kąt odchylenia ekranu wynosi 135 stopni.
W portach również zaszła mała, lecz bardzo użyteczna rewolucja. Do znanych nam już portów (VGA, HDMI, trzy USB oraz LAN) dołączył nowy - OneLink. Ten umieszczony obok gniazda zasilającego port jest miniaturowym gniazdem dla stacji dokującej. Dzięki niemu do nowych Edków błyskawicznie podłączymy stację ThinkPad OneLink Dock i zyskamy dostęp do kolejnych czterech USB 3.0, HDMI, LAN i gniazd: słuchawkowego oraz zasilania.
To bardzo przydatne rozwiązanie, podkreślające biznesowe ambicje rodziny Edge. Rozmieszczenie portów na lewym boku nie zapewni wygodnej pracy, wiec dobrze, że możemy uniknąć plątaniny przewodów dzięki stworzonej dla tej serii stacji dokującej.
Klawiatura jest nie tylko piękna, zjawiskowa i genialna, ale przy tym wygodna, stylowa i cudowna. Pisanie tekstów przy jej pomocy to prawdziwa frajda - wyprofilowane przyciski są nie tylko wyraźnie rozdzielone i świetnie czuje się je pod palcami: ich układ oraz twardość skoku zostały idealnie dobrane i jest to najlepsza klawiatura, na jakiej miałem przyjemność pracować. Bez wahania przełożyłbym ją do mojego służbowego EliteBooka 8470w, którego klawiatura nawet się nie umywa do Edkowej.
[uberga ubdest="fotki_testy/06.2013/31.edge_e431/e431_osprzet" ]
Ale żeby nie było zbyt różowo, przejdźmy do touchpada. Lenovo konsekwentnie integruje z nim kolejne elementy. Pierwszą ofiarą tych zapędów były przyciski touchpadowe - teraz padło na przyciski przypisane trackpointowi. Tym sposobem cała płytka jest klikalna - i nie jest to pozytywna cecha. Gładzik jest duży i jego kizianie nie nastręcza większych problemów, zwłaszcza że faktura jest przyjemnie gładka - póki generujemy kliknięcia przez lekkie pacnięcie w jego powierzchnię, wszystko działa tip-top. Schody zaczynają się, jeśli lubimy mechaniczny klik i chcemy korzystać z przycisków zintegrowanych. Każdy narożnik ma inną twardość i głębokość ugięcia. Wywołanie np. menu kontekstowego prawym kliknięciem rzadko dochodzi do skutku za pierwszym podejściem. Niekiedy musimy kilkukrotnie powtórzyć tę czynność, aby móc dalej działać. A jak się w tym cyrku odnajdą fani trackpointa? Możemy tylko przypuszczać jak rozbudowane i soczyste inwektywy polecą w stronę inżynierów Lenovo…
Głośniki trafiły pod przednią krawędź i jedyne co je wyróżnia, to duża głośność. Barwa jest typowa dla notebooków biznesowych - basu brak, pozostałe tony są płaskie, a im głośniej, tym brzmienie jest mniej przyjemne. Lokalizacja głośników sprawia, że spory wpływ na barwę dźwięku ma powierzchnia, na której laptop stoi. Youtube, dźwięki systemowe, Skype - tak. Filmy, muzyka - nie.
Testowany model ma na wyposażeniu matrycę o rozdzielczości HD (1366 x 768), ale w sprzedaży są również wersje z HD+ (1600 x 900). Wszystko zależy od naszego budżetu i potrzeb. Ekran jest matowy i dobrze podświetlony, więc praca w nasłonecznionych pomieszczeniach czy na tarasie nie grozi efektem lustra. Nasycenie kolorów i kontrast nie zachwycają - taki urok tanich matryc TN.
Matryca
Zakres kolorów
| Szczegółowy pomiar podświetlenia |
Lenovo ThinkPad Edge E431 jest dostępny w licznych wersjach konfiguracyjnych. Procesory Intel Core i3 lub Intel Core i5, grafika zintegrowana lub GeForce, dyski talerzowe lub SSD - wszystko zależy od naszych potrzeb. Testowany model zapewnia wydajność wystarczającą nawet do ambitniejszych zadań - dwurdzeniowy Intel Core i5-3230M to mocny CPU i niełatwo dostaje zadyszki.
Jednak największą atrakcją tego konfigu jest układ graficzny - nVIDIA GeForce GT 740M. Dzięki niemu mały Edzio staje się całkiem przyzwoitą maszyną do grania - przy rozsądnych ustawieniach graficznych możemy liczyć na płynną rozgrywkę nawet przy nowszych produkcjach. Edge E431 jest więc sprytnym sposobem, aby pod pretekstem sprawienia sobie notebooka służbowego, zaopatrzyć się w sprzęt o bardzo przyzwoitych gamingowych możliwościach. Jeśli po ośmiu godzinach ślęczenia nad pakietem biurowym najdzie nas ochota na wypatroszenie zombie czy innego plugastwa - droga wolna!
Tu najwyraźniej widać zaletę grubszej obudowy - układ chłodzenia jest bardzo cichy i to bez względu na obciążenie notebooka. Podczas przeglądania Internetu czy pracy z aplikacjami biurowymi zasadniczo wcale go nie słychać. Słyszalny staje się dopiero przy maksymalnym obciążeniu układu graficznego, ale nadal są to bardzo niskie wartości. Pamiętamy notebooki wyższej klasy, które w podobnych okolicznościach przyrody generowały szum powodujący odpadanie tynku ze ścian…
Temperatury obudowy nie wywołują zgorszenia - dopóki nie obciążymy grafiki. W tym trybie obudowa, niestety, przestaje być przyjemnie chłodna. Ale póki siedzimy w Wordzie i Excelu - nic nam nie grozi.
Pulpit - niewielkie obciążenie | Pulpit - duże obciążenie |
Spód - niewielkie obciążenie | Spód - duże obciążenie |
I kolejne pozytywne zaskoczenie - choć "ultramobilność" nie jest słowem w pełni pasującym to Edge`a E431, to czasy pracy na baterii z pewnością przynoszą mu chlubę. Pojemna bateria pozwala na niemal sześć godzin przeglądania Internetu - to nieco więcej niż większość ultrabooków.
Lenovo ThinkPad Edge E431 zrobił na nas bardzo dobre wrażenie i z pewnością zaliczamy go do bardzo udanych konstrukcji ze znaczkiem "Edge" na obudowie. Jest poręczny, cichy, wydajny i długo pracuje na baterii. Zamontowany w jego wnętrzu układ graficzny z pewnością spodoba się graczom, a klawiatura to prawdziwy majstersztyk. Jedyne co nie przypadło nam do gustu, to zmiany, jakie dotknęły touchpada. Ech, zawsze coś…
Autor recenzji: Kuba Kutzmann
Ten model został już wycofany z oferty | |
Jego następcą jest Lenovo ThinkPad Edge E460 | |
Zachęcamy do zapoznania się z aktualną ofertą notebooków Lenovo ThinkPad serii E w sklepie kuzniewski.pl