Lenovo ThinkPad Yoga – konwertowalny ultrabook biznesowy 7 grudnia 2013 | Kuba Kutzmann
Ultrabooki konwertowalne bywają różne - na rynku jest kilka modeli o sensownej funkcjonalności, ale spora ich grupa to technologiczne wynaturzenia. Litościwie nie przytoczę ich nazw, ale na stronach laba nie brakuje recenzji tego rodzaju wynalazków wyróżniających się "rewolucyjnym designem, zapewniającym osiem sposobów na trzymanie ekranu oraz 10-calową przekątną, idealną do prowadzenia wideoprezentacji dla 30 osób".
Z tego względu Lenovo ThinkPad Yoga początkowo nie budził wielkiego entuzjazmu. Jak się jednak okazało - niesłusznie. Bo póki co jest to najsensowniejszy ultrabook konwertowalny, jaki pojawił się w redakcji.
Ten model został już wycofany z oferty | |
Jego następcą jest Lenovo ThinkPad Yoga 12 | |
Lenovo ThinkPad S1 Yoga
segment | biznesowy ultrabook konwertowalny |
wymiary i waga | 313 x 236 x 19 mm 1,58 kg zasilacz - 246 g |
system operacyjny | Windows 8.1 Pro 64-bit |
dysk twardy | 128 GB, Samsung, SSD |
procesor | Intel Core i5 4200U 2 rdzenie, 4 wątki od 1,6 do 2,6 GHz 3 MB cache, 22 nm maks. TDP - 15 W |
ekran | 12,5 cala 1920 x 1080 Full HD matryca półmatowa Lenovo LEN40E4 |
układ graficzny | Intel HD 4400 |
napęd optyczny | brak |
pamięć RAM | 4 GB, DDR3 maksymalna ilość RAM - 4 GB |
opcje rozszerzeń | czytnik kart SD/SDHC/MMC |
komunikacja | WLAN 802.11 b/g/n Bluetooth 4.0 |
akumulator | 2950 mAh / 47 Wh Li-ion 4-komorowy |
wybór złączy | 2 x USB 3.0 mini-HDMI gniazdo stacji dokującej OneLink |
gwarancja | 1 rok z możliwością wydłużenia |
bezpieczeństwo | wzmocniona konstrukcja |
wyposażenie dodatkowe | podświetlana klawiatura cyfrowe piórko trackpoint |
Aktualna oferta Lenovo ThinkPad Yoga w sklepie kuzniewski.pl
Wystarczy wziąć zamkniętą Yogę do ręki, by przekonać się jak lekki, poręczny i solidny jest to sprzęt. Ekran ma 12 i pół cala, więc nie jest to duży laptop - przy wadze poniżej 1,6 kg z trudem odczujemy obecność Yogi w naszej torbie czy plecaku. Stylistycznie ultrabook idealnie wpisuje się w nowy styl, który w tym roku stał się znakiem rozpoznawczym UltraThinkPadów - czarny minimalizm o nowoczesnej linii. Wygląda to fajnie i pozytywnie wyróżnia się na tle ultrabooków o przekombinowanej stylistyce, mających uczynić nas królami w Starbucks.
Po otwarciu Yogi wita nas skromne i funkcjonalne wnętrze: znajoma klawiatura, duży gładzik oraz zabezpieczony taflą Gorilla Glass ekran. Jednostka zasadnicza nie odkształca się w żadnym miejscu, nawet fikuśna klawiatura nie wykazuje tendencji do "pływania". Pokrywa nieźle zachowuje sztywność, ale dolna krawędź klapy przy przycisku Windows ugina się przy naciśnięciu - przydałoby się tam dodatkowe wzmocnienie.
Nietypowe zawiasy wykonano z metalu i trzeba im oddać, że wyglądają na bardzo trwałe - i słusznie, bo z racji konwertowalnej natury Yogi czeka je wiele pracy. Ekran dobrze utrzymuje nadaną mu pozycję, choć podczas przenoszenia wykazuje tendencję do lekkiego "majtania".
Rozmieszczenie portów nie budzi zastrzeżeń - w dużej mierze jest to wynik ich ograniczonego wyboru. Nie wynika on jednak z lenistwa projektantów, a niewielkiej ilości dostępnego miejsca - boczne krawędzie mają zaledwie 10 mm grubości, a musiał się na nich również zmieścić komplet przycisków sterujących. Do naszej dyspozycji mamy więc dwa porty USB 3.0, gniazdo mini-HDMI, słuchawkowe oraz port stacji dokującej OneLink. Ten ostatni szczególnie docenimy w biurze, gdy zechcemy do Yogi podłączyć coś ambitniejszego niż pendrive.
Na prawym boku znajdziemy, wspomniany już, zestaw przycisków - zasilania, regulacji głośności oraz blokady automatycznego obracania treści ekranu. Można nieco kręcić nosem na ich wielkość oraz lokalizację, ale ponownie jest to wynik konwertowalnego charakteru urządzenia. Aby zachować do nich dostęp, zarówno w trybie laptopa, jak i tabletu, muszą być w takiej a nie innej formie i zwyczajnie musimy się do nich przyzwyczaić.
Klawiatura to sprawdzona wyspówka, która nadal jest absolutną królową komfortowego pisania w ultrabookach. Gładkie płytki o profilowanej powierzchni świetnie leżą pod palcami i są wyraźnie rozdzielone - dobrze wpłynie to na redukcję literówek. Również ich skok został dobrze dobrany - reakcja na naciśnięcie jest sprężysta i ma odpowiednią głębokość. Klawiatura jest podświetlana białymi LED-ami, więc praca przy marnym oświetleniu również nie będzie problemem. Ciekawe rzeczy dzieją się po przekształceniu Yogi w tablet - wypełnienie klawiatury podnosi się, fizycznie blokując przyciski. To największa różnica między Yogą w wersji IdeaPad a ThinkPad - trzymając tablet nie będziemy wciskać klawiszy, znajdujących się w tym momencie na spodzie urządzenia.
Touchpad nie zaskakuje - podobnie jak klawiatura, jest to model konsekwentnie instalowany we wszelkich nowych urządzeniach z rodziny ThinkPad. Czyli mamy do czynienia z całoklikalną płytką, z którą zintegrowano nie tylko przyciski touchpada, ale również TrackPointa. Jak już niejednokrotnie pisaliśmy, strategia postępowania z tym wynalazkiem jest jedna - zacisnąć zęby i przyzwyczaić się albo znienawidzić i zawsze zabierać ze sobą mysz.
Testowany model wyposażony był w jeszcze jedno urządzenie wskazujący - ukryte za przednią krawędzią, cyfrowe piórko. Przy jego pomocy możemy pisać, rysować i dokonywać wszelakich cudów w najróżniejszych programach do projektowania.
Po głośnikach nie spodziewaliśmy się wiele - i słusznie. Maleńkie pierdziawki umieszczono na górnej krawędzi pod zawiasem. Są głośne, ale na tym kończy się lista ich pozytywów - dźwięk jest płaski i zniekształcony. Głośniczki sprawdzą się przy odtwarzaniu dźwięków systemowych czy wideokonferencji, ale do ambitniejszych zadań przydadzą się słuchawki. Duży wpływ na wrażenia dźwiękowe ma również tryb pracy urządzenia, gdyż pozycja zawiasu ekranu oraz sposób trzymania Yogi wyraźnie zmieniają barwę dźwięku.
Choć matryca ma tylko 12 i pół cala, oferuje rozdzielczość Full HD (1920 x 1080) . Ma to swoje plusy dodatnie i ujemne (;-]) - przy takiej rozdzielczości filmy i inne multimedia prezentują się znakomicie. Wadą tego rozwiązania jest mała wielkość czcionek - zarówno podczas tworzenia tekstów, jak i w trakcie przeglądania stron internetowych. Dla naszego komfortu i aby uniknąć trwałego wytrzeszczu oczu, warto powiększyć rozmiar wyświetlanych treści. Jeśli Full HD na takiej przekątnej nas nie urządza, możemy sięgnąć po konfiguracje z ekranem HD .
Same parametry matryca ma niezłe - bardzo duży stopień podświetlenia, dobry kontrast i czerń. Choć jest to ekran dotykowy, nie błyszczy tak dramatycznie jak w wielu podobnych urządzeniach - najwyraźniej producent zdecydował się na zastosowanie warstwy redukującej efekt lustra. W połączeniu z dużą luminancją matrycy, laptop nieźle spisuje się na świeżym powietrzu - w słoneczny dzień zobaczymy na ekranie znacznie więcej niż odbicie naszej twarzy.
Matryca
Zakres kolorów
| Szczegółowy pomiar podświetlenia | Kąty widzenia ekranu |
W testowanym modelu znajdziemy obecnie najpopularniejszy w segmencie ultrabooków niskonapięciowy procesor Intel Core i5 4200U. To dobry wybór dla maszyny o ultramobilnym charakterze - jej TDP wynosi zaledwie 15 W, a do zadań biurowych czy prostej obróbki multimediów wydajności nam na pewno nie zabraknie. Dostepne są również konfiguracje z procesorami Core i3 oraz Core i7.
Z procesorem zintegrowano grafikę Intel HD 4400, która doskonale spisuje się przy typowych dla tego sprzętu zadaniach, zachowując przy tym minimalny pobór energii. Co prawda nie mamy co liczyć na porywające osiągi w grach, ale nikt raczej nie zafunduje sobie Yogi z myślą o tej formie spędzania wolnego czasu.
Dobrej klasy ultrabook musi być wyposażony w porządny dysk SSD - tu trafił nieco mały (128 GB), ale za to szybki, dysk Samsunga. Dzięki niemu reakcje ThinkPad na polecenia są błyskawiczne - system startuje w dziesięć sekund, a zamyka się w niecałe dwie.
Po paru dniach testów musimy przyznać, że kultura pracy Yogi zasługuje na najwyższe uznanie. O ile lokalizacja dyszy układu chłodzenia (tył notebooka) nie budziła naszych zastrzeżeń, to jej wielkość już tak. Pomimo tego Yoga jest bardzo cicha przy niewielkim obciążeniu i zaskakująco cicha przy dużym. Co więcej - obudowa nie ma tendencji do nagrzewania się, więc praca z notkiem na kolanach nie grozi nam przegrzaniem podwozia… Niskonapięciowy procesor oraz rezygnacja z niezależnego układu graficznego dobrze wpłynęła na kulturę pracy tego ultrabooka. Brawo!
Pulpit - niewielkie obciążenie | Pulpit - duże obciążenie |
Spód - niewielkie obciążenie | Spód - duże obciążenie |
Choć Yoga jest bardzo płaska i lekka, udało się w niej zmieścić całkiem pojemną baterię - 47 Wh jest już wartością godną uwagi. W połączeniu z energooszczędnymi podzespołami zapewnia niemal 8 godzin surfowania w sieci. To niemal trzy godziny więcej niż ultrabooki oparte na procesorach poprzedniej generacji. Znów - brawo!
Lenovo ThinkPad Yoga okazała się czymś znacznie więcej, niż tylko modnym gadżetem. Pomimo odważnej formy, projektantom udało się zachować biznesową funkcjonalność i wysoką kulturę pracy. Dotykowa matryca nie tylko świetnie współpracuje z Windows 8, lecz rozpieszcza użytkownika dobrymi parametrami - docenimy to przy oglądaniu filmów.
Thinkpadowska klawiatura również zasługuje na najwyższe noty - trudno o ultrabooka innej marki, zapewniającego tak dużą wygodę pisania. Długi czas pracy na baterii docenią użytkownicy spędzający dużo czasu w drodze, natomiast gniazdo dokujące OneLink to ukłon w stronę osób, chcących korzystać z Yogi również w biurze.
Mocne strony:
- lekka i solidna obudowa
- prosta i sensowna transformacja
- świetna klawiatura z podświetleniem
- znakomita kultura pracy
- dobrej klasy matryca
- długi czas pracy na baterii
- gniazdo dokujące OneLink
Słabe strony:
- RAM jest wlutowany
- tylko dwa USB
- do podłączenia monitora/projektora będzie potrzebna przejściówka (mini-HDMI)
- brak konfiguracji z modemem 3G/LTE
Autor recenzji: Kuba Kutzmann
Ten model został już wycofany z oferty | |
Jego następcą jest Lenovo ThinkPad Yoga 12 | |
Zachęcamy do zapoznania się z aktualną ofertą Lenovo ThinkPad Yoga w sklepie kuzniewski.pl